W ostatnim czasie w mediach ponownie odżyła dyskusja na temat roli młodych zawodników w pierwszych zespołach topowych klubów Premier League. Głos w tej sprawie zabrał również były trener EDS- Patrick Vieira. Francuz, który obecnie jest menadżerem New York City, stwierdził w rozmowie z The Times, że mała promocja utalentowanych nastolatków jest winą angielskiego systemu młodzieżowej piłki nożnej.
Według Vieiry struktura rozgrywek u-21 jest słabym punktem futbolu w Anglii i niezbędne jest wprowadzenie B ligi, gdzie młodzi zawodnicy mogliby występować w meczach przeciwko zespołom z Championship lub League One (podobne rozwiązanie obowiązuje m.in. w Hiszpanii – przyp. red.).
– Mamy bardzo zdolnych zawodników, ale w wieku 18, 19 lat oni potrzebują gry. Muszą mierzyć się z mężczyznami. W tej chwili tak to nie działa.
– W ubiegłym roku graliśmy ze Spurs na ich stadionie przy 20-osobowej publiczności. Czym to jest w porównaniu z pierwszym zespołem? To nie jest walka na śmierć i życie.
– Różnice między u-21 a Championship są ogromne. W młodzieżówce to nie są prawdziwe zawody.
– Wszystko w City zmierza w odpowiednim kierunku, ale musimy być realistami. W ciągu najbliższych 5 lat może pojawić się jeden, dwóch zawodników młodzieżowych w pierwszej drużynie.
– Zespół do lat 21 powinien być zespołem do lat 18. Wtedy starsi utworzą drużynę B. Najlepiej, żeby grała ona w Championship, ale nawet League One będzie dużym krokiem naprzód.
Jednocześnie Vieira podkreśla, że siostrzane New York City, nie jest dostarczycielem zawodników dla Manchesteru City.
– Jeśli jakiś zawodnik dołącza do nas, to oznacza, że jest już w stanie coś wnieść do zespołu.
– Nie będziemy wysyłać kogoś i mówić mu, że będzie grać. Tutaj mamy własną filozofię i charakter. Jesteśmy Manchester City B.
Ostatnio z wypożyczenia do nowojorskiej filii wrócili Shay Facey i Angelino. Ten drugi we wczorajszym meczu z The Hammers zasiadł na ławce rezerwowych, zastępując w kadrze Aleksandara Kolarova.