Mimo początkowej frustracji, John Stones wezwał Manchester City do zachowania nadziei i pozytywnego nastawienia po dramatycznej porażce 2:3 w pierwszym meczu fazy barażowej Ligi Mistrzów UEFA z Realem Madryt.
– Po raz kolejny, kilka meczów po spotkaniu z Arsenalem, trudno mi od razu znaleźć odpowiednie słowa – przyznał Stones w pomeczowym wywiadzie.
– To bardzo bolesne i frustrujące, bo mieliśmy kontrolę nad spotkaniem niemal do samego końca. Dwie sytuacje, które mogły być do uniknięcia, sprawiły, że straciliśmy bramki. Jako obrońca czuję frustrację. Jestem zły, bo mieliśmy świetną okazję, by udać się na Santiago Bernabéu z korzystnym wynikiem. Teraz potrzebujemy gola, by doprowadzić do remisu.
Pomimo rozczarowania Stones podkreśla, że Manchester City nie może stracić wiary przed rewanżem w Madrycie.
– To jeszcze nie koniec. Musimy pozostać pozytywnie nastawieni, choć teraz to trudne. Zwłaszcza w pierwszej połowie byliśmy stroną dominującą. Wiemy, jaką jakość ma Real i czego możemy się po nim spodziewać. Popełniliśmy błędy, których mogliśmy uniknąć jako drużyna. Musimy poprawić naszą grę, to takie proste. Jako pierwszy biorę na siebie odpowiedzialność i zastanowię się, co mogę zrobić lepiej w następnym meczu. Nadal mamy 90 minut, aby odwrócić losy tego dwumeczu.
Zespół Pepa Guardioli ma trudne zadanie, ponieważ w tym sezonie stracił już siedem goli w ostatnim kwadransie meczów Ligi Mistrzów. Przeciwko Realowi, Manchester City po raz pierwszy od 10 kwietnia 2018 roku przegrał domowe spotkanie w tych rozgrywkach, mimo że prowadził.
Stones wezwał drużynę do wykazania się większą determinacją i koncentracją w decydującej fazie meczu.
– Nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Musimy lepiej analizować nasze mecze, to pewne – zaznaczył.
– Trener powiedział, że musimy brać odpowiedzialność za to, co dzieje się na boisku i tak właśnie robimy. Musimy się podnieść po takich momentach. Przeanalizujemy spotkanie i wyciągniemy wnioski przed rewanżem – zakończył Stones.
Źródło: www.mancity.com
