Dzisiejsze spotkanie 26. kolejki Premier League Manchester City-Tottenham zakończyło się przegraną The Citizens 1:2.
Pierwsza połowa nie należała do najbardziej emocjonujących, ale druga to już typowy rollercoaster. W 53 minucie sędzia Mark Clattenburg przyznał gościom z Londynu mocno kontrowersyjny rzut karny (nabite ramię Sterlinga), który wykorzystał Harry Kane. Podopieczni Manuela Pellegriniego szybko rzucili się jednak do odrabiania strat. Niestety, ani po główce Fernandinho, ani po rzucie wolnym Yaya Toure, piłka nie potrafiła znaleźć drogi do siatki. Do wyrównania doprowadził dopiero w 74 minucie Kelechi Iheanacho. Genialny 19-latek precyzyjnie uderzył futbolówkę po podaniu Gaela Clichy’ego i gra zaczęła się od początku. Nadziei na zwycięstwo pozbawił gospodarzy w 83 minucie Christian Eriksen. Świętujący 24 urodziny Duńczyk wykorzystał idealne podanie Lameli, pokonując Joe Harta strzałem nie do obrony.
Obywatele do ostatnich sekund walczyli o wyrównanie, ale nie udało im się pokonać dobrze zorganizowanej defensywy Spurs i ostatecznie mecz kończą bez punktu. Wynik spotkania jest mocno rozczarowujący, ponieważ drużyna z Etihad zaprezentowała się dziś naprawdę solidnie, a o porażce zadecydowały pojedyncze błędy.
Manchester City-Tottenham Hotspur 1:2 (0:0)
0:1 Kane 53′
1:1 Iheanacho 74′
1:2 Eriksen 83′
Manchester City: Hart, Zabaleta, Kompany, Otamendi, Clichy (Kolarov 75), Fernandinho, Fernando (Iheanacho 66), Sterling, Toure, Silva, Aguero
Tottenham: Lloris, Walker, Alderweireld, Wimmer, Rose, Dembele, Dier, Eriksen, Alli (Lamela 81), Son (Carroll 72), Kane (Chadli 89)