Władze Premier League potwierdziły, że przerwa w rozrywkach Premier League spowodowana pandemią koronawirusa zostanie przedłużona.
Pierwotnie rozgrywki miały zostać wznowione 4 kwietnia, jednak już teraz wiadomo, że uporanie się z wirusem do tego czasu będzie niemożliwe.
Władze Premier League wspólnie z szefostwem klubów zadecydowały, że przerwa w rozgrywkach potrwa przynajmniej do 30 kwietnia.
Źródło: www.premierleague.com
Według mnie nie powinno się tego ciągnąć w nieskończoność. Jak oni to sobie wyobrażają? Nawet jeśli pandemia ustanie do końca kwietnia ( co jest bardzo wątpliwe ) , to drużyny nagle będą grać co trzy dni i to po tak długiej przerwie? Zdaniem Leszka Orłowskiego – specjalisty od La Liga potrzeba minimum dwutygodniowego okresu przygotowawczego by drużyny mogły pomyśleć o wznowieniu sezonu. W tym kształcie musiałyby więc trenować od połowy kwietnia! Nierealne. Do tego jak wyliczylem Manchester City jeśli doszedłby do finałów Champions League i FA Cup to musiałby zagrać jeszcze 19 meczów. Przecież kontuzje będą się sypać jak z rękawa, bo zawodnicy nie przepracuja należycie okresu gdy siedzieli pozamykani w domach. Już teraz powinni ustalić datę graniczną i powiedzieć jasno- „jeśli liga nie ruszy do tego a tego dnia, to rozgrywki krajowe i europejskie puchary są anulowane / albo zatwierdza się tabelę z połowy sezonu. Może ta sytuacja pokaże UEF-ie jak głupia zasadą jest FFP. Mieliby wszyscy bogatych właścicieli, to by nie było takiej presji na wznowienie meczów
Premier Wielkiej Brytanii w przemówieniu przed chwilą ogłosił, że na ustabilizowanie sytuacji z koronawirusem potrzeba co najmniej 3 miesięcy. UEFA i Premier League powinny więc dać sobie już spokój z tymi planami dogrywania sezonów
Kilka moich kolejnych refleksji odnośnie koronawirusa i jego wpływu na piłkę nożną. Chodzi mi o to jakie pomyje wylewano kubłami na Manchester City, że łamie FFP. Zawędrowało w całej zajadłości na tą stronę nawet paru kretynów- kibiców innych drużyn, którzy punktowali dlaczego model finansowania City jest zły. Teraz, gdy cały świat dotknie recesja, nagle okazuje się, że UEFA zawiesza FFP, a fakt, że ma się za sobą bogatego sponsora może ocalić klub przed bankructwem! Stało się zatem zupełnie na odwrót temu, co głosili piewcy FFP, czyli, że jeśli klub nie zarabia na siebie, to w sytuacji odejścia sponsora grozi mu upadek. Tymczasem kluby z dołu tabeli ( takie jak Aston Villa ), które przeinwestowały na zakup drogich piłkarzy, licząc na wpływy z praw transmisyjnych teraz będą „na chama” chciały rozegrać sezony do końca, ryzykując zdrowiem piłkarzy, nie zważając na to, że część kibiców będzie leżeć na OIOM albo w kostnicach, nie mogąc swych ulubieńców oglądać w akcji. Dla mnie nie ma wielkiego zaskoczenia, bo Manchester City od początku był niewinny w tym całym bagnie oskarżeń. No, bo jeżeli w świecie wolnego rynku i kapitalizmu zbrodnią jest mieć zasobny portfel i swobodnie z niego inwestować, to ktoś tu ma nie po kolei w głowie. Wyszło szydło z worka! Szkoda, że trzeba było do tego koronawirusa. Najstraszniejsze, że ci kretyni z władz z Lig chcą za wszelką cenę rozegrać te sezony do końca. To nic, że zdaniem wirusologów, naukowców ta pandemia ma szansę wygasnąć dopiero w czerwcu. Ci kretyni mają przed oczami tylko banknoty. Ilu zwykłych przeciętnych ludzi przez tego koronawirusa zbankrutuje i nie będzie miało na chleb? Na nich kto popatrzy? Tylko ma się patrzeć na zapłakanego Pana Watzke z Borussi Dortmund, co piastuje sobie funkcję gryzipiórka w klubie i teraz zagląda mu prawdopodobnie po raz pierwszy w oczy wizja bankructwa. Jego ostatnia wypowiedź o tym, że trzeba sezon rozegrać w Niemczech za wszelką cenę, nawet jeśli pandemia dalej będzie się tliła są skandaliczne i taki człowiek powinien z miejsca zostać odsunięty od wszelkich funkcji publicznych. Dużo zdrowia dla wszystkich