Szkoleniowiec Manchesteru City, Manuel Pellegrini w dalszym ciągu ubolewa nad swoim odejściem z funkcji szkoleniowca Realu Madryt.
Chilijski trener objął funkcję trenera Królewskich w 2009 roku i wytrzymał na stanowisku zaledwie rok. Mimo, że ostatnie dni na stanowisku były dla niego niezwykle trudne, to uważa, że praca w Madrycie była dla niego przywilejem.
– Byłem zdenerwowany, ponieważ podczas mojej pracy w Realu graliśmy dobrze, ale nie zdobyliśmy tytułu. Nie martwiłem się jednak o to, że mogę zostać zwolniony, bo w zasadzie musiałem liczyć się z tym od samego początku. Już po kilku spotkaniach zdałem sobie sprawę, że będę pracował na stanowisku tylko przez jeden sezon.
– Zdobyliśmy ponad sto bramek w lidzie, ale zagraliśmy słabszy mecz z Barceloną i przegraliśmy 0:1 po niewiarygodnym golu Zlatana Ibrahimovicia. Ta porażka miała duży wpływ na moje odejście. Nawet zdobycie tytułu mistrzowskiego nie pomogłoby mi zostać w Realu Madryt. Z resztą nawet nie chciałbym zostać na warunkach, jakie mi narzucono.
– Jestem szczęśliwy, że miałem zaszczyt pracować w Realu Madryt niezależnie od tego, jak ta współpraca wyglądało. To, co stało się sześć lat temu, nie ma już znaczenia. Nie chcę, aby ktoś pomyślał, że jestem zraniony tamtymi wydarzeniami.
Manchester City zmierzy się z Realem Madryt w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów we wtorek.