Manchester City przegrywa z Tottenhamem

Borykając się w tym fatalnym 2020 roku z problemami zdrowotnymi, śledzę z niepokojem występy naszego Manchesteru? City. Tak słabego i przede wszystkim mało bramkostrzelnego ManCity nie pamiętam… Według mnie trener- nie jest tu kluczowym problemem. Problemem stanowi kilku graczy z formacji ofensywnych, którzy są pod formą od dłuższego czasu. 1) Bernardo SIlva- póki co zagrał jeden genialny sezon w kampanii 2018/2019, w pozostałych grał/gra bezbarwnie. Na końcu wyjdzie na to, że zniechęcił Sane do pozostania w zespole, po tym jak zajął jego miejsce na skrzydle, a teraz ani nie gra na skrzydle ani nic nie gra 2) Mahrez – od momentu przyjścia ma tam jakiś wkład, ale z reguły nie powala w występach. Według mnie niewiele różni się od J. Navasa na skrzydle. Tamten był nawet bardziej dynamiczny od wiecznie dryblujacego Algierczyka. Mahrez zbyt często przechodzi obok meczów 3) występy Sterlinga na lewym skrzydle- City za Guardioli grał najbardziej efektownie gdy Sterling grał na PS. Od sezonu 2018/2019 utrzymuje się tendencja, że Sterling gra na LS, bo trzeba kogoś upchnąć na PS ( Bernardo/ Mahrez ) 4) Brak pozycji nr 9. Po raz pierwszy od dawna tak wyraźnie widać brak Aguero. Argentyńczyk miał dość często problemy ze zdrowiem w trakcie kariery na Etihad, ale zwykle było godne zastępstwo- tymczasem Sterling na szpicy to porażka, a Jesus dobre mecze przeplata fatalnymi. 5) Foden. Znów nie otrzymuje od Guardioli minut, inna sprawa, że częściej strzela niż asystuje, a nie tego oczekujemy od następcy Davida Silvy. Reasumując, jeśli City nie zacznie strzelać, to sezon skończymy poza Top4. Do stycznia powstanie wtedy zbyt duża strata do czwórki. I nie pomoże tu przyjście Messiego, które jest nieuchronne, bo mimo wieku 33 lat zjada on Bernardo i Mahreza na śniadanie. Dystans może być już nie do odrobienia. Póki co sugeruje- grać na dwóch napastników, z Aguero i G. Jesusem. Pora odkurzyć 4-4-2