W meczu rewanżowym ćwierćfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City i Liverpoolem mieliśmy do czynienia z wieloma kontrowersyjnymi sytuacjami. Gol Leroya Sane strzelony tuż przed przerwą nie został uznany, a Pep Gaurdiola został odesłany na trybuny, co wyraźnie źle wpłynęło na morale drużyny. Za co Katalończyk otrzymał taką karę?
Nie będziemy snuć przypuszczeń co by było gdyby poprawnie zdobyta przez Manchester City bramka na 2-0 została uznana, gdyż nie zmieni to faktu, że do półfinału awansowała drużyna, która na przestrzeni całego dwumeczu była piłkarsko lepsza. Nie ulega jednak wątpliwości, że schodząc do szatni z dwubramkowym prowadzeniem Obywatele mieliby w 2 połowie ogromne szanse na odwrócenie losów dwumeczu. Tak się jednak nie stało.
W 42 minucie po sporym zamieszaniu wokół arbitra, Pan Lahoz postanowił anulować prawidłowo strzeloną przez The Citizens, co mocno rozgniewało cały sztab szkoleniowy Manchesteru City. Z decyzji sędziego najbardziej niezadowoleni byli asystent trenera, Mikel Arteta oraz Pep Guardiola. Po wymianie zdań z sędzią na trybuny został odesłany Katalończyk, a zespół w drugiej połowie poprowadzić musiał Arteta.
– Powiedziałem, że to była prawidłowa strzelona przez Leroya bramka. Za to zostałem odesłany na trybuny– tłumaczy Pep.
– W żaden sposób nie obraziłem arbitra. Powiedziałem tylko, że był gol, bo piłka poszła od Milnera. On odpowiedział: „Oh, zatem Milner podał wam piłkę?”. Odpowiedziałem, że tak, podawał Milner.
– Byłem uprzejmy, jednak Matheu Lahoz to specyficzny arbiter. On lubi sie wyróżniać, czuć się wyjątkowym.
-W sytuacji, gdybyśmy do szatni schodzili prowadząc 2-0 byłoby inaczej. Inaczej jest, kiedy gol Salaha na Anfield pada ze spalonego, zaś bramka zdobyta przez Jesusa na tym samym stadionie zostaje z tego samego powodu anulowana. Podobnie jest z nieodgwizdanym karnym na Sterlingu po faulu Robertsona. Oczywiście, że to wszystko miało wpływ na końcowy rezultat.
– Gratulacje dla Liverpoolu, mam nadzieję, że będą godnie reprezentować Anglię w półfinale. Są topowym zespołem ze świetnym trenerem. Zasługują by grać w półfinale.
– Zagraliśmy wspaniałe 45 minut, jednak jest podobnie jak rok temu w meczu z Monaco, gdy przez tego samego arbitra nie został odgwizdany karny na Aguero. Znam go jednak już z Hiszpanii i nie dziwi mnie to. Zawodnicy także to czuli.
– W tych rozgrywkach drobne detale wpływają na rezultaty meczów. Jest jak jest. W przyszłym sezonie wrócimy silniejsi.
Ze strony Pepa Guardioli padło wiele cierpkich słów pod adresem Mateu Lahoza. Ciężko się z naszym trenerem w wielu kwestiach nie zgodzić, jednak tak odważne wypowiedzi mogą spotkać się z karą ze strony angielskiej federacji.