Wracający po kontuzji kapitan The Citizens- Vincent Kompany, który w meczu ze Spurs zaliczył swój pierwszy od listopada występ w pełnym wymiarze czasu, zapewnił, że dzisiejsza porażka nie wpłynie negatywnie na mentalność drużyny z Etihad Stadium.
– Na pewno się nie poddamy. Nie ma mowy, żeby ta przegrana nas załamała. To będzie dla nas ciężka końcówka sezonu, ale dla pozostałych drużyn też nie będzie łatwa.
– To nie była jedna z tych gier, kiedy ktoś powie, że nie graliśmy dobrze. Oni zrobili dużo by wygrać, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że my powinniśmy drastycznie coś zmienić w naszym sposobie gry.
– Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z porażki, ale naprawdę nie zagraliśmy dzisiaj źle. Pewnie, mogliśmy rozegrać to odrobinę lepiej i wygrać, ale nasz plan posypał się po rzucie karnym.
Belg odmówił jednak komentarza w sprawie słuszności decyzji sędziego.
– Jeśli mam być szczery, nie byłem na odpowiedniej pozycji, żeby to ocenić. Słyszałem co mówili ludzie i widziałem obrazki z tego zdarzenia, ale teraz musimy iść na przód. Jedynym sposobem na odniesienie w tym sezonie sukcesów jest wyciąganie wniosków z sytuacji takich, jak ta dzisiejsza i czerpanie z nich siły.
Vinnie podziękował również kibicom City i odniósł się do swojego powrotu po długotrwałym urazie łydki.
– Nasi fani byli dziś genialni. Nawet na chwilę nie przestali nas wspierać i myślę, że nie wyglądali na zbytnio rozczarowanych grą. Wynik był niekorzystny, ale sądzę, że kibice docenili nasz wysiłek.
– Ciężko pracowałem i teraz czuję się tak dobrze, jak nigdy wcześniej. Miałem nadzieję, podobnie jak wielu fanów, na szczęśliwy powrót. Pozytywne dla mnie jest to, że, nie licząc zmęczenia w końcowych pięciu minutach, czułem się na boisku tak, jakbym znowu miał 18 lat.