Kapitan Manchesteru City, Vincent Kompany stopniowo powraca do formy po kolejnej kontuzji łydki. 30-letni obrońca wyznał podczas rozmowy z mediami, że mimo przeciwności losu nie brakuje mu motywacji w dążeniu do celu i realizacji piłkarskich marzeń.
– Myślę, że moja sytuacja jest bardzo prosta. Pauzowałem przez sześć miesięcy i myślę, że nadmierna analiza i rozmyślanie nad przyczynami mojego urazu nie jest dobra.
– Ufam w stu procentach mojemu sztabowi medycznemu, który jest ze mną szczery i słucham go, za nim podejmę jakąkolwiek decyzję.
Powiedziałem im, jak się czułem dzień przed meczem i podjęli decyzję za mnie. Bardzo chciałem grać, ale pamiętałem o swoim postanowieniu i chciałem, aby specjaliści mieli ostateczne zdanie.
– Być może w inny dzień nie zszedłbym z boiska po 70 minutach, ale takie występy to zawsze okazja to gry. Chcę iść właśnie taką drogą, bo to najlepsze wyjście.
– Zawsze jestem pewny siebie, ponieważ to leży w mojej naturze. Moja motywacja także jest rzeczą, która nie podlega żadnej dyskusji. Uwielbiam wyzwania. Nie wiadomo, co stałoby się, gdybym nigdy nie miał tylu urazów, ale kontuzje, z którymi uda mi się uporać czynią mnie silniejszymi od innych graczy i bardzo mocno w to wierzę.
– Urazy to moja rzeczywistość z ostatnich kilku lat, ale moja motywacja ciągle idzie w górę, bo czuję, że zasługuję na to, aby być na boisku i zasługuję na dobre chwile chociażby dlatego, że ciężko pracowałem każdego dnia, aby wrócić.