Manchester City i Chelsea Londyn przystąpią do jutrzejszego meczu 1/8 Pucharu Anglii w zupełnie odmiennych nastrojach. The Blues są ostatnio na fali wznoszącej- nie licząc minimalnej porażki w Lidze Mistrzów z PSG, piłkarze z Londynu nie przegrali meczu od połowy grudnia. Z kolei Obywatele prezentują się przeciętnie- stracili punkty w ważnych meczach z drużynami z czołówki Premier League i tym samym spadli na czwarte miejsce w tabeli krajowych rozgrywek.
Menadżer Chelsea, Guus Hiddink, przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem oraz przed stawianiem jego podopiecznych w roli faworytów.
– Oni (Manchester City) mieli sporego pecha w ostatnich meczach, ale wielkie drużyny zawsze reagują w takich momentach. Klasowe zespoły nie pozwalają sobie na serie porażek, ale reagują, dlatego powinniśmy być ostrożni.
– Jeśli oglądasz Man City wiesz, że oni mają zawodników, którzy lubią grać krótko, co jest bardzo niebezpieczne. Będąc w posiadaniu piłki, mogą łatwo ograć przeciwnika.
Holender odniósł się również do planów Manuela Pellegriniego, dotyczących wystawienia w pierwszym składzie kilku młodzieżowców.
– Jeden, dwóch czy trzech młodych zawodników da z siebie 120 procent, więc to nie zawsze ułatwienie dla przeciwnika.
– Wystarczy spojrzeć na nas- kiedy widzisz piłkarza takiego jak Bertrand Traore, zdajesz sobie sprawę, że on jest ambitny, uczy się każdego tygodnia i naprawdę niełatwo pokonać go na boisku.
Sam trener Londyńczyków nie planuje żadnych większych zmian w swoim zespole (z wyjątkiem kapitana Johna Terry’ego, który w dalszym ciągu leczy kontuzję ścięgna).
– FA Cup jest dla nas bardzo istotny, poważnie podchodzimy do tych rozgrywek, dlatego nie będzie zmian w wyjściowej jedenastce albo będzie ich niewiele.