Trener Manchesteru City nie mógł uwierzyć, ile czasu zajęło Johnowi Stonesowi w meczu Ligi Mistrzów z Atalantom Bergamo, aby przygotować się do wejścia na boisko. Zdenerwowany Katalończyk wreszcie nie wytrzymał, podbiegł do niekwapiącego się z przebieraniem obrońcy, dając mu dobitnie do zrozumienia, żeby się pospieszył.
Całe zajście uchwyciły kamery telewizyjne, jak Guardiola ze złością uderza w siedzenie i głośno pokrzykuje w kierunku Stonesa.
Jak się potem okazało winnymi całego zajścia były… nagolenniki.
– miałem je założone, ale musiałem je dokładnie dopasować. Trenerowi chodziło o to, że zabrało mi to zbyt dużo czasu.
Tłumaczył zaistniałą sytuację 25- letni Anglik.