Pep Guardiola podkreśla, że Manchester City koncentruje się na mocnym zakończeniu sezonu Premier League i zapewnieniu sobie miejsca w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.
Po środowej porażce w europejskich rozgrywkach drużyna walczy o jak najwyższą lokatę w Premier League oraz Puchar Anglii, a przed letnimi Klubowymi Mistrzostwami Świata FIFA pozostaje jeszcze wiele do ugrania. Obecnie Manchester City zajmuje czwarte miejsce w Premier League z dorobkiem 44 punktów po 25 kolejkach, a w piątej rundzie Pucharu Anglii zmierzy się z Plymouth Argyle.
Guardiola przyznaje, że porażka z Realem Madryt pokazała pewne słabości zespołu w tym sezonie, ale wierzy, że wciąż można osiągnąć sukces.
– Nie jesteśmy w złej sytuacji. Poza Realem Madryt, który był i jest lepszym zespołem, w ostatnich latach w Lidze Mistrzów zawsze rywalizowaliśmy na najwyższym poziomie. Walczyliśmy z nimi i wielokrotnie prezentowaliśmy się lepiej od nich. Tym razem się nie udało, musimy zaakceptować rzeczywistość – powiedział trener.
– Spójrzmy na sytuację, gdzie przez dwa miesiące brakowało nam dwóch podstawowych środkowych obrońców. To dla nas kluczowy moment sezonu. W Premier League prezentowaliśmy się dobrze, nawet w przegranym meczu 1:5 z Arsenalem przez 60 minut wyglądaliśmy bardzo dobrze. W niektórych spotkaniach, jak przeciwko Newcastle, graliśmy na wysokim poziomie – zaznaczył.
Manchester City zmierzy się w niedzielę 23 lutego z Liverpoolem, który aktualnie prowadzi w wyścigu o mistrzostwo Anglii. Następnie w kolejną środę drużyna uda się na mecz z Tottenhamem Hotspur. Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów natężenie spotkań nieco się zmniejszy, ale Guardiola nie szuka w tym usprawiedliwień.
– Harmonogram to harmonogram, nigdy na to nie narzekam. Czasami jest trudniej, ale gramy i nie ma wymówek. Między meczami będzie sześć, siedem dni, co pozwoli zawodnikom na regenerację i przygotowanie się do końcówki sezonu – podsumował szkoleniowiec.
Źródło: www.mancity.com
