Pep Guardiola przyznał po porażce swojej drużyny 2:4 z Paris Saint-Germain, że mistrzowie Francji byli tego wieczoru lepszą drużyną.
Obywatele mieli dwubramkową przewagę, ale ekipa Luisa Enrique przechyliła losy meczu na swoją korzyść, co oznacza, że tylko zwycięstwo z Club Brugge za tydzień pozwoli Manchesterowi City przedłużyć pobyt w Lidze Mistrzów.
– Czy jestem zły? Nie. Byli lepsi. Zawodnicy cierpieli, ale rywale byli lepsi – powiedział Guardiola.
– Mieli większą intensywność, wygrywali pojedynki. Znaleźliśmy swój moment, aby strzelić dwa gole i prowadzić 2:0. Przy wyniku 2:0 i 2:1 nie mogliśmy grać. Aby się bronić, trzeba mieć piłkę. Byli lepsi. Mieli dodatkowego zawodnika w środku z fałszywą dziewiątką i dlatego było nam trudno.
– Byli lepsi i musimy to zaakceptować. Mamy ostatnią szansę u siebie przeciwko Brugge i zrobimy tam wszystko, aby wygrać. Jeśli tego nie zrobimy, to dlatego, że na to nie zasługujemy.
– Mieliśmy trudne mecze wyjazdowe, ale mecze z Interem i Feyenoordem postawiły nas w takiej sytuacji.
Trener wyjaśnił także zmiany w defensywie, jakie zaszły w przerwie: Z boiska zszedł Ruben Dias, a na jego miejsce na lewej obronie pojawił się Rico Lewis, a Josko Gvardiol przeszedł na pozycję środkowego obrońcy.
– Ruben nie czuł się dobrze. Poprosił o zmianę, ponieważ nie czuł się dobrze – powiedział Pep.
– Nie sądzę, żeby miał długą przerwę, ale nie był w formie i powiedział, że nie może zagrać w drugiej połowie.
Źródło: www.mancity.com