Ilkay Gündogan po czterech miesiącach w Manchesterze na dobre wdarł się do pierwszego składu drużyny prowadzonej przez Pepa Guardiolę, a jego bramki w ostatnich tygodniach decydowały o wygranych angielskiego klubu.
Reprezentant Niemiec na łamach niemieckich mediów podsumował swoje pierwsze miesiące w nowym klubie i wyciągnął pierwsze wnioski.
– Myślę, że letnie okno transferowe było dla mnie idealnym momentem na znalezienie nowych wyzwań. Teraz mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że Manchester City to dobry wybór. Wciąż pojawiają się ludzie, według których nie było to najlepsze rozwiązanie, ale moje pierwsze miesiące w klubie upewniły mnie w tym przekonaniu. Mam za sobą ryzykowny krok, ale opłacało się go zrobić.
25-letni zawodnik w Manchesterze gra jeszcze bliżej bramki rywala niż miało to miejsce w Dortmundzie. – Gra na tej pozycji sprawia mi ogromną frajdę. Jako szóstka, twoim zadaniem jest rozdzielanie piłek z głębi pola, samemu mało angażując się w ataki w okolicy pola karnego. Teraz mam inne zadania, ale być może ma to związek z nieco odmienną charakterystyką kolegów z zespołu. W Borussii mieliśmy tak wielu ofensywnych graczy, że często byłem traktowany jako zabezpieczenie środka pola.
Gündogan ocenił także pozaboiskowe kwestie związane z transferem do Manchesteru. – Tego nie można porównać nawet z Bayernem Monachium. To inny rozmiar kapelusza. Tutaj mam wrażenie, że jestem w światowym klubie, który buduje coś wielkiego i ma przed sobą świetlaną przyszłość. Równie duże są oczekiwania włodarzy klubu oraz odpowiedzialność nakładana na każdego zawodnika, co jest dla mnie nowością w porównaniu z Borussią Dortmund.
W klubie z Zagłębia Ruhry każdy ma świadomość dominacji Bayernu Monachium, z kolei w Manchesterze: – To jasne, że klub chce zaliczać się do najlepszych na świecie. Oczekiwania ze względu na wielkie transfery oraz osobę trenera są ogrone. Pep nie pozostawia na boisku miejsca na przypadek i w każdej sytuacji wie, co przekazać swojemu zawodnikowi. Pewnego jego pomysły na pierwszy rzut oka z perspektywy piłkarza są ciężkie do pojęcia, ale funkcjonują perfekcyjnie. Już grając przeciwko Bayernowi Monachium imponowała mi jego elastyczność i umiejętność znalezienia rozwiązania dla każdej sytuacji, a teraz przeżywam to na własnej skórze. To pomaga mi się rozwijać.