W sobotę David Silva rozegrał swój 300. mecz w barwach Manchesteru City. Z tej okazji El Mago docenili nie tylko kibice i koledzy z drużyny, ale również Pep Guardiola, który umieścił go wśród najlepszych pomocników świata.
– Jestem szczęściarzem, ponieważ miałem okazję pracować z Xavim, Iniestą i teraz z Silvą. Cała ta trójka to wybitni zawodnicy.
Katalończyk zdradził również historię z przeszłości, według której, uznawany za najlepszego zawodnika w historii The Citizens Silva, siedem lat temu mógł wcale do Manchesteru nie trafić.
– W moim pierwszym albo drugim roku w roli trenera Barcelony, Unai Emery był szkoleniowcem Valencii. Po jednym z meczów powiedział mi: David Silva jest piłkarzem dla ciebie, dla Barcelony. Uwierz mi, on z całą pewnością nada się do Barcelony. Miał rację, to wyjątkowy piłkarz. Ale był za drogi.
Ostatecznie Silva w czerwcu 2010 roku za 26 mln funtów przeniósł się z Valencii na Eastlands. Już w pierwszym sezonie wywalczył z Obywatelami FA Cup, potem był współautorem sukcesów takich jak dwa mistrzostwa Premier League, dwa Puchary Ligi czy pierwszy w historii półfinał Champions League. Co dziwne, indywidualnie jest niedoceniany-ani razu nie otrzymał tytułu piłkarza sezonu Premier League i tylko raz był nominowany do nagrody zawodnika miesiąca. Zdaniem Guardioli wyróżnienia nie są jednak Silvie potrzebne.
– On ma coś ważniejszego niż nagrody. Nagrody schowamy w szafie. Opinia, jaką będzie mógł pochwalić się w przyszłości nie opiera się o indywidualne tytuły, ale o to, jak będą go przedstawiać koledzy z zespołu i trenerzy.