Po bardzo emocjonującym i trzymającym w napięciu szczególnie w drugiej połowie spotkaniu Manchester City obronił zdobyte rok temu trofeum. Jest to szósty Puchar Ligi zdobyty przez drużynę z niebieskiej części Manchesteru!
Pierwsza połowa spotkania nie obfitowała w wiele podbramkowych sytuacji, a kibice zgromadzeni na londyńskim gigancie nie doczekali się spodziewanych emocji.
Jak było do przewidzenia optyczną przewagę w posiadaniu piłki mieli podopieczni Pepa Guardioli. Z pozycyjnego ataku jednak nic nie wynikało. Dobrze zorganizowana obrona londyńczyków skutecznie odpierała ataki The Citizens. Pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem.
Tym bardziej z nadzieją oczekiwaliśmy na drugą odsłonę spotkania. Po zmianie stron gra obu drużyn uległa zdecydowanej poprawie. Przede wszystkim kibice obu drużyn doczekali się sporej ilości emocji. Podobnie jak w pierwszej części spotkania częściej przy piłce utrzymywali się Obywatele wypracowując sobie większą ilość klarownych sytuacji do strzelenia bramki. Swoje okazje do otwarcia wyniku spotkania marnowali Sergio Agüero ze strony Obywateli i Londyńczyk N´Golo Kante.
W regulaminowym czasie gry nikomu nie udało się zadać decydującego ciosu.
Rozstrzygnięcia nie przyniosła również 30 ? minutowa dogrywka. Obie drużyny wyraźnie opadły z sił, do tego stopnia, że piłkę meczową w 117 minucie zmarnował sam Agüero. Po 120 minutach ciężkiego boju, żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
O tym kto wzniesie do góry Puchar Ligi zadecydować miały więc rzuty karne, w których lepsi okazali się Obywatele!!!
Swoich jedenastek nie wykorzystali Jorginho i David Luiz, a ze strony City spudłował Leroy Sane. Decydującego gola z 11 metrów uderzeniem w samo okienko zdobył Raheem Sterling zapewniając tym samym Peps Blue Army 6 triumf w League Cup.
Chelsea -Manchester City 3:4 (po rzutach karnych)
Warto wspomnieć, że do przedziwnej sytuacji doszło pod koniec drugiej części dogrywki po jednym ze starć hiszpańskiego goalkeeper Chelsea z jednym z piłkarzy City. Gdy już wydawało się, że Arrizabalaga doznał urazu i będzie musiał opuścić boisko, a do zmiany przygotowany był rezerwowy bramkarz The Blues Willi Caballero ten pierwszy zmienił zdanie i koniecznie chciał pozostać na placu gry. Decyzja Kepy tak rozwścieczyła szkoleniowca Chelsea Maurizio Sarri, że ten w gniewie opuścił boisko udając się w stronę tunelu prowadzącego do szatni. Po chwili jednak opanował emocje i wrócił na trenerską ławkę.
Mimo bezbramkowego remisu obie strony pokazały dzisiaj dużo dobrego futbolu. W meczu nie zabrakło ostrych starć, sytuacji podbramkowych, spornych sytuacji i niestety kontuzji. Ich ofiarami stali Aymeric Laporte i Fernandinho.
W przekroju całego spotkania mimo wszystko lepszą drużyną byli Obywatele i to właśnie oni mogą zasłużenie cieszyć się z osiągnięcia tego sukcesu.
Chelsea F.C.: Arrizabalaga, Azpilicueta, Luiz, Rudiger, Emerson, Kante, Jorginho, Barkley (90. Loftus-Cheek), Willian (95. Higuain), Hazard, Pedro (80. Hudson-Odoi)
Rezerwowi: Caballero ? Christensen, Kovacić, Loftus-Cheek, Hudson-Odoi, Higuain, Giroud
Manchester City F.C.: Ederson, Walker, Otamendi, Laporte (46. Kompany), Zinchenko, De Bruyne (87. Sane), Fernandinho (91. Danilo), David Silva (80. Gündogan), Bernardo Silva, Agüero, Sterling
Rezerwowi: Murić, Danilo, Kompany, Foden, Gündogan, Sane, Mahrez
Żółte kartki: 31. Luiz (CHE), 73. Rüdiger (CHE), 90. Jorginho (CHE) ? 59. Fernandinho (MAC), 90+2. Otamendi (MAC)