Manchester City przed wtorkowym spotkaniem 1/4 finału Ligi Mistrzów z PSG jest w bardzo dobrej sytuacji. Dwa gole strzelone na wyjeździe oraz nieobecność w rewanżu takich zawodników Paryżan jak: David Luiz, Blaise Matuidi (pauzują za kartki), Marco Verratti i Javier Pastore (dalej leczą kontuzje), stawiają The Citizens w roli faworyta.
Z przewagi zdaje sobie sprawę strzelec pierwszego gola we wczorajszym meczu, Kevin De Bruyne. Pomocnik ekipy z Etihad Stadium, dla którego było to dopiero drugie spotkanie po dwumiesięcznej przerwie, przyznał, że awans jest na wyciągnięcie ręki.
– Czujemy, że możemy przejść dalej, ale mecz u siebie nie będzie łatwy.
– PSG przyjedzie do Manchesteru, żeby strzelać gole i wciąż zostało 90 minut do rozegrania.
– Chociaż, być może, teraz ludzie widzą nasze szanse jako nieco większe.
Jednocześnie Belg zwrócił uwagę na dobrą grę defensywy Obywateli w spotkaniu na Parc des Princes.
– To była trudna gra, ale spodziewaliśmy się tego. Wiedzieliśmy, że PSG będzie miało duże posiadanie piłki, ale rozgrywali ją najczęściej pomiędzy dwoma obrońcami i trzema pomocnikami, więc to nie było tak, jakby naciskali na nas cały czas.
– Początek drugiej połowy był niełatwy, jednak po ustaleniu wyniku na 2-2 oba zespoły kontrolowały grę i naprawdę niewiele się działo.
– Pokazaliśmy dobrą grę. Zespół był w porządku, zwłaszcza defensywa.
– Jasne, popełniliśmy błąd przy golu na 1-1, ale to już się wydarzyło i nawet przy stanie 2-1 (dla Paryżan) próbowaliśmy zdobyć bramkę. Mieliśmy trochę szczęścia i udało nam się to zrobić.
De Bruyne zdradził również, jak reszta drużyny z Manchesteru zareagowała po błędzie Fernando.
– To już się stało. Oczywiście, ten moment był dla niego ciężki i wszyscy byli trochę źli, ale teraz to już nie ma znaczenia. Takie rzeczy się zdarzają. 2-2 jest dla nas dobrym wynikiem.