Kevin De Bruyne przyznał, że trudno było mu oglądać mecze Manchesteru City z poziomu widza, po tym jak kontuzja wykluczyła go z gry na znacznie dłużej, niż się spodziewano.
Pomocnik Manchesteru City opuścił pięć miesięcy ubiegłego sezonu z powodu operacji ścięgna udowego, po czym wrócił, aby pomóc drużynie w zdobyciu czwartego z rzędu mistrzostwa Anglii. Podczas meczu z Brentford we wrześniu, Belga dopadł uraz, który wykluczył go z gry na dłużej niż przypuszczano.
– Ubiegły rok był trudnym rokiem, ale wróciłem i myślę, że poszło mi dobrze. Rozegrałem wiele meczów i przegrałem jeden w zeszłym sezonie. Finał Pucharu Anglii – powiedział De Bruyne.
– Teraz kiedy wróciłem, w pierwszych pięciu meczach czułem się naprawdę dobrze, ale potem w starciu z Brentford coś poszło nie tak i nie czułem się dobrze. Ostatecznie wszystko wyszło o wiele gorzej, niż zakładałem.
– Nie mam wiele do powiedzenia w tej kwestii, ale fakty są takie, że nie mogłem kopnąć piłki. Mogłem zrobić wiele, ale nie mogłem swobodnie poruszać się, żeby zrobić to, co musiałem.
– Podczas przerwy międzynarodowej sporo podróżowałem, aby zobaczyć i skonsultować się z kilkoma osobami i zaczynam czuć się teraz lepiej. To było frustrujące, ale czuję się lepiej.
– Mogę pomóc drużynie, ale z boku można zdziałać niewiele. To było frustrujące, bo wiedziałem, że gdybym czuł się dobrze, mógłbym pomóc drużynie, ale nie byłem w stanie tego zrobić.
– Trenowałem, ale mogłem zrobić tylko tyle, ile mogłem, a to nie było przyjemne uczucie. Podrzucenie piłki powodowało u mnie ból w pachwinie, więc za każdym razem, gdy oddawałem strzał, odczuwałem ból.
– Próbowałem znaleźć sposób, aby poczuć się lepiej i odzyskać siły, ale zajęło mi to dużo czasu. W piątek zaczęło być lepiej, nie wiem dlaczego. Przez ostatnie kilka dni było lepiej i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Źródło: www.mancity.com