Nie od dziś wiadomo, że stosunki między kibicami City a brytyjskimi mediami nie są najlepsze. Na szczególnie cenzurowanym znalazła się w ostatnim czasie telewizja BT Sport. Ciężko dziwić się zarzutom o brak obiektywności patrząc już na sam skład panelu eksperckiego stacji- zdominowany jest przez byłych zawodników Liverpoolu i Man United, takich jak Paul Scholes, Steve McManaman (który co prawda rozegrał dwa sezony w błękitnej koszulce, ale pozostaje ikoną The Reds) oraz Rio Ferdinand. Zwłaszcza ten ostatni chętnie krytykuje Obywateli. Dla przykładu: w czasie studia meczowego tegorocznego ćwierćfinału Champions League, wieloletni stoper United przyznał, że życzył City przegranej.
Jednak w minionym sezonie BT Sport szczególnie naraziło się fanom The Citizens dwukrotnie. Najpierw w kwietniu, kiedy w materiale promującym półfinały Ligi Mistrzów poświęciło uwagę wszystkim uczestnikom z wyjątkiem… jedynej angielskiej drużyny, czyli City. Szef BT Sport, Simon Greene przeprosił potem klub z Eastlands za zaistniałą sytuację za pośrednictwem Twittera.
Druga sytuacja miała miejsce przed finałem Pucharu Anglii. Stacja pokazała skróty wszystkich finałów FA Cup od lat 80. ubiegłego wieku, pomijając finał Man City-Stoke z 2011 roku (wygrany przez podopiecznych Roberto Manciniego 1:0, którzy w ten sposób przerwali passę 35 lat bez trofeum- przyp. red.)
BT Sport opublikowało wyjaśnienie tej sprawy.
BT Sport jako nadawca bierze poważną odpowiedzialność za dostarczanie widzom wysokiej jakości relacji sportowych na żywo. Zawsze staramy się sprawiedliwie pokazywać zespoły i rozgrywki, które transmitujemy.
W ubiegłym tygodniu BT Sport przedstawiło szereg klasyków finałów FA Cup jako przygotowanie do sobotniego finału. Przepraszamy, że mecz Manchester City-Stoke City nie został pokazany w czwartek, jednak BT Sport wyświetliło go w sobotę.