Bernardo Silva po przegranym przez Manchester City 1:2 spotkaniu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck uznał wyższość rywala, zwłaszcza w początkowych 45 minutach gry.
– Mecz nie potoczył się po naszej myśli, nie graliśmy wystarczająco dobrze, szczególnie w pierwszej połowie byli od nas lepsi i zasłużenie wygrali. Gratulacje dla nich.
– W drugiej połowie staraliśmy się odrobić straty, mieliśmy swoje szanse, ale nie jesteśmy szczęśliwi. Mimo, że mieliśmy już pewny awans, przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty.
– Oczywiście mieliśmy nadzieję, że nie przegramy żadnego meczu, jednak futbol jest skomplikowany i trudno dzisiaj ciągle wygrywać. Cały czas musimy się poprawiać.
Pomocnik w rozmowie pochwalił swojego kolegę z zespołu, Phila Fodena, który w wieku 17 lat i 192 dni został najmłodszym Anglikiem, jaki od pierwszych minut zagrał w meczu Ligi Mistrzów.
– Phil to niesamowity zawodnik, jest bardzo młody, ale ma duży talent. Wszyscy cieszymy się razem z nim, że w tak młodym wieku już gra na tak wysokim poziomie, w takich rozgrywkach. Mam nadzieję, że będzie kontynuował tę drogę przez ciężką pracę oraz naukę i w najbliższych latach stanie się jednym z najlepszych pomocników na świecie.
Portugalczyk opowiedział także o nastawieniu przed zbliżającymi się Derbami Manchesteru.
– Mam nadzieję, że zwyciężymy w weekend, bo to dla nas ogromnie ważne spotkanie. Wiemy, że gra przeciwko United na wyjeździe nie będzie łatwa, ale będziemy sobą, damy z siebie wszystko, aby zdobyć trzy punkty, powiększyć przewagę i zaprezentować futbol, jakiego oczekują nasi kibice.