Obrońca Manchesteru City, John Stones przyznał, że przeszedł od stanu przygnębienia do stanu euforii po strzeleniu zwycięskiej bramki w ostatniej chwili w meczu z Wolverhampton Wanderers w zakończonym wynikiem 2:1 spotkaniu.
Doliczony czas gry i bramka Stonesa dała Manchesterowi City niezwykle ważne zwycięstwo w Premier League.
– Kiedy sędzia gwizdnął, tak naprawdę nie wiedziałem co się dzieje – powiedział Stones.
– Nie pamiętam dokładnie, co się właściwie wydarzyło. Pamiętam tylko, że dobrze trafiłem i zobaczyłem, jak piłka wpada do siatki. To wszystko, ale było tam dość tłoczno.
– Kiedy sędzia gwizdnął, byłem w szoku. Nie wiedziałem, o co chodzi, dopóki nie spojrzałem na duży ekran. Byłem trochę przygnębiony, kiedy poszedłem świętować z fanami i wszystkimi chłopakami.
– Widząc, jak sędzia odchodzi od ekranu i wskazuje na środkowy okrąg, poczułem czystą radość.
Źródło: www.mancity.com