Szkoleniowiec Burnley, Sean Dyche, ostro skrytykował zachowanie pomocnika Manchesteru City, Bernardo Silvy.
The Citizens pokonali w sobotę Burnley 3:0 i umocnili się na pozycji lidera Premier League, ale Dyche nie może pogodzić się z zachowaniem Portugalczyka.
W pierwszej części meczu, Silva znalazł się w polu karnym Burnley i chcąc minąć bramkarza, Nicka Pope’a, został przez niego zahaczony. Były zawodnik Monaco, bardzo mocno zaakcentował jednak faul, co zaakcentowało dość teatralnym upadkiem, a sędzia meczu podyktował rzut karny, który wykorzystał Sergio Aguero.
– To sztuka sama w sobie, aby wyskoczyć w ten sposób z rękami uniesionymi ponad głowę. Nawet moje dziecko by tak nie upadło, gdybym kopnął je w ogrodzie – żalił się Dyche.
W grze potrzeba trochę honoru, czego nie pokazał Silva w tej sytuacji. Profesjonalny piłkarz nie może upaść po takim zagraniu. Jak można to zrobić, przy takim dotknięciu? Myślę, że nie jestem jedyną osobą, której się to nie podoba.