Pomocnik Manchesteru City, Yaya Toure w obszernym wywiadzie udzielonym dla L’Equipe wypowiedział się na temat swojej niechęci do angielskich mediów oraz czynników, które sprawiają, że nie czuje się szczęśliwy grając na Wyspach Brytyjskich.
Zdaniem reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, kariera piłkarska nie jest usłana różami i nie chce, aby jego dzieci poszły w jego ślady.
– Kiedy przyszedłem do City w 2010 roku słyszałem opinię, że mam zamiar zabić piłkę nożną! Przyjechałem tutaj z Barcelony ponieważ nie grałem zbyt dużo w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale dziennikarze ewidentnie tego nie rozumieli. Mówili o mojej pensji, mówiąc, że powinienem się wstydzić – wyznał Toure.
– Przyszedłem do Manchesteru City, aby pomóc drużynie rozwijać się i zdobywać tytuły. Media wyśmiewały mnie, kiedy to powiedziałem. Pytano mnie, co ja, Yaya Toure, zamierzam zmienić w City. Co stało się później? Wygraliśmy prawie wszystko.
Toure był także zniesmaczony faktem, że dziennikarze w Anglii uznawali, że obecny sezon Premier League będzie dla niego nowym początkiem.
– W ciągu ostatnich kilku tygodni, dziennikarze w Anglii mówili, że obecny sezon jest dla mnie nowym początkiem. Ale co właściwie oznacza?
– Rok temu zajęliśmy drugie miejsce w Premier League, która jest najtrudniejszą ligą na świecie. Zdobyłem 12 bramek w sezonie, mimo że musiałem opuścić klub i dołączyć do reprezentacji w Pucharze Narodów Afryki.
– Nie było mnie prawie dwa miesiące, a zarzucano mi, że nie po zdobyłem tyle goli, ile w poprzednim sezonie. W poprzednim sezonie strzeliłem 26 goli, 20 meczach w Premier League i nikt nawet o tym nie wspomniał. Myślę, że można zrozumieć trochę mój niesmak.
– Wcześniej nie rozmawiałem o tym z nikim z wyjątkiem mojej żony. Nie chcę, żeby moi dwaj synowie grali w piłkę nożną. Nie chcę aby musieli przeżywać wszystko to, co ja miałem do zniesienia. To by mnie bardzo raniło.
– Wszyscy myślą, że jestem szczęśliwy: Mam tytuły, mam dużo pieniędzy, ale nie, nie jestem szczęśliwy.
Źródło: www.manchestereveningnews.co.uk