Często mówi się o tym, że Robert Lewandowski ma prawo czuć zawód, jeśli chodzi o reprezentacyjną karierę. Z jednej strony udało mu się strzelić mnóstwo bramek, natomiast z drugiej nie było spektakularnego sukcesu. Najlepszy wynik to oczywiście ćwierćfinał Euro 2016. Co jednak ma powiedzieć Erling Haaland? Norweg wciąż jest na początku swojej reprezentacyjnej przygody, ale w jego przypadku brakuje nawet udziału na mistrzowskiej imprezie. Nic też nie wskazuje na to, aby Euro 2024 miało coś w tej kwestii zmienić.
Trudno nie awansować
Często mówi się o tym, że mistrzostwa Europy to impreza, na którą trudno jest się nie zakwalifikować. Takim głosom nie można się jednak dziwić – w turnieju biorą udział aż 24 reprezentacje. To tylko o 8 mniej niż w przypadku niedawno zakończonych mistrzostw świata w Katarze (od 2026 roku w mistrzostwach świata będzie brało udział 48 zespołów).
Niemniej w sporcie zdarzyć się może naprawdę wiele. Przekonała się o tym choćby reprezentacja Polski, ale skoncentrujemy się teraz na gwieździe Manchesteru City. Haaland wciąż jest jeszcze na początku sportowej kariery, ale niewykluczone, że za kilkanaście lat będzie się mówiło o fantastycznym zawodniku, który nie doczekał się spełnienia w narodowych barwach. Reprezentacja Norwegii ostatni raz gościła na wielkiej imprezie w 2000 roku podczas mistrzostw Europy w Belgii i Holandii. Od tamtej pory minęły już 23 lata i nic nie wskazuje na to, że odliczanie miałoby się zakończyć w przyszłym roku.
Grupowi rywale Norwegów to Hiszpanie, Szkoci, Gruzini i Cypryjczycy. Przed startem zmagań można było zakładać, że Norwegowie będą walczyć ze Szkotami o drugie miejsce. Ostatecznie stało się jednak inaczej. Możemy wręcz mówić o klęsce. Trudno inaczej nazwać 3 wygrane, remis i 3 porażki. Dla porównania – Hiszpanie i Szkoci mają na swoich kontach 5 wygranych i porażkę. Jeśli chodzi o Erlinga Haalanda, wielokrotnie mówi się, że napastnika należy rozliczać z goli. Norwegia zanotowała 11 trafień i 6 z nich było dziełem zawodnika Manchesteru City. Nie jest źle, ale czy to dla niego i kibiców ma jakieś znaczenie?
Czas na baraże?
Wracając jeszcze do kłopotów naszych kadrowiczów, sytuacja reprezentacji Polski często rozpatrywana jest przez pryzmat możliwych baraży (mimo minimalnych szans na bezpośredni awans). W przypadku Norwegii jest dużo gorzej. Szans na awans nie ma żadnych i baraże nie są pewne. Co więcej, zasady są tak skonstruowane, że od Norwegów obecnie nic nie zależy.
W takich okolicznościach mało prawdopodobne jest, że snajper mistrzów Anglii w przyszłym roku zadebiutuje na europejskim czempionacie.
Niespodzianki się zdarzają
To wszystko ma swoje odzwierciedlenie w kursach bukmacherów, ale pamiętajmy też o tym, że sport potrafi pisać nieprawdopodobne scenariusze. Gdyby kogoś interesowało typowanie, warto zwrócić uwagę na promocje – świetnym przykładem GGbet bonus za rejestrację. Bukmacherzy dążą do tego, aby zaspokoić oczekiwania najbardziej wymagających graczy.
Najbliższa szansa to mistrzostwa świata w 2026 roku?
Jeśli nie wydarzy się cud (tak trzeba oceniać udział Norwegii na Euro 2024), Haalandowi i jego kolegom przyjdzie czekać do kolejnych eliminacji – tyle że tym razem do mistrzostw świata. W 2026 roku na mistrzostwach świata zobaczymy aż 48 reprezentacji, ale miejsc dla Europy jest 16. Awans na światowy czempionat jest więc trudniejszym wyzwaniem niż zakwalifikowanie się do mistrzostw Starego Kontynentu.
Nie oznacza to jednak tego, że Norwegowie są bez szans. Potencjał tej reprezentacji wciąż wydaje się nie do końca odkryty. Mówienie o Norwegii wyłącznie z perspektywy snajpera City byłoby nadużyciem. Futbol to jednak gra zespołowa i indywidualności to nie wszystko. Za najlepszymi indywidualnościami musi stać drużyna. Bez tego nie będzie mowy o sukcesach. Widać to wśród średniaków, jak i ekip, które zawsze stawiają przed sobą najwyższe cele (świetnym przykładem triumf Argentyny podczas ostatnich mistrzostw świata).
Pamiętajmy też o tym, że kariera sportowca jest bardzo krótka. Erling Haaland w lipcu 2026 roku skończy 26 lat. To rzecz jasna wciąż oznacza wiele lat gry przed sobą, ale nie będzie to już młodzieniaszek. Jeżeli podczas trwających eliminacji nie wydarzy się cud, debiut na mistrzostwach Europy może przypaść w wieku blisko 28 lat. Czas szybko ucieka…
Źródło: www.manchestercity.pl