Wilfried Bony, który na początku 2015 roku przeniósł się ze Swansea City do Manchesteru City, był bardzo zaskoczony decyzją o zwolnieniu szkoleniowca Łabędzi, Garry’ego Monka.
Walijski klub, który w sobotę zmierzy się w meczu 16. kolejki Premier League z Manchesterem City, w opinii Bony’ego zagrał dobry sezon 2014/15, a decyzja o zwolnieniu Monka zapadła zbyt wcześnie.
– Szkoda, że Monk musiał pożegnać się ze Swansea, ale piłka nożna jest szalona. Moim zdaniem naprawdę dobrze wykonywał swoją pracę, a miniony sezon w wykonaniu Swansea był naprawdę udany, dlatego tym bardziej dziwi mnie ta sytuacja – powiedział Bony podczas przedmeczowej konferencji.
– Ciężko mi obserwować sytuacje w Seansea, ponieważ jest to klub, który sprowadził mnie do Anglii i pozwolił zadomowić się w Premier League. To z tego klubu udało mi się trafić do Manchesteru City, dlatego zawsze będę miał szacunek do tego klubu i jego fanów.
Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej podczas rozmowy z mediami opowiedział także o swojej karierze w barwach Obywateli i kontuzjach, z którymi w ostatnim czasie musiał się zmagać.
– Każdy zawodnik walczy i stara się dać z siebie wszystko, ale czasami to wychodzi, a czasami nie. Przez pięć lat nie odniosłem żadnej kontuzji, ale odkąd jestem w City, miałem już siedem różnych urazów. Niestety nie mogę nic z tym zrobić – muszę się z tym pogodzić, ciężko trenować i starać się powrócić do swojej dawnej formy.
– W spotkaniach rozgrywanych w środku tygodnia prezentowałem się dobrze, lubię grać w tygodniu, ale chcę pokazać lepszą formę w Premier League, dlatego będę ciężko pracować, aby to poprawić.
– Celem naszego zespołu jest powrót na szczyt tabeli tak szybko jak to tylko możliwe, ale mamy świadomość, że Swansea może być niebezpiecznym przeciwnikiem jeżeli nie damy z siebie wszystkiego.